Na wirsycku
7 osób
Moderatorzy:
    Agata Antisaina
Autorzy strony:
    Agata Antisaina
Subskrybenci:
    SKIP Agata Atavus Antisaina AgnesO ruda Maciej

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

11/02/13 od Agata
W temacie: Góry górą

Zimowe Gorce

Gdzie uciekać od krakowskiego smogu. Vol. I

Zima w Krakowie jest ciężka. Nie ze względu na śnieg i mróz, to w końcu normalne – ale ze względu na smog. Niepalący wdychają takie ilości substancji smolistych, że zrównują się z palącymi albo nawet ich przeganiają. Na początku wszystko wydaje się w porządku. Tylko dlaczego w takim razie po powrocie z biegania fragment czoła zasłonięty buffem jest wyraźnie czystszy od tego nieosłoniętego? A jak wyjeżdżamy z miasta to coś, co uważaliśmy za lekką mgłę, nagle znika. Smog i tyle. Dlatego dobrze chociaż kilka razy w miesiącu od niego uciec. Jest gdzie, wcale nie trzeba daleko jechać. Pisałam już o jednym takim miejscu w Dolinie Kluczwody.

Na pierwszy ogień niech pójdą Gorce, są niewielkie. W jednym rejonie gęsto zasypane schroniskami (Maciejową, Stare Wierchy i Turbacz spokojnie odwiedzimy jednego dnia, nawet zimą), pełne rzadziej uczęszczanych szlaków, z Krakowa rzut beretem.

Zimą bywa tu różnie – główne szlaki raczej (podkreślam, raczej) będą przetarte, ale na pewno trafią się takie, gdzie będziemy musieli torować w śniegu. A tej zimy śniegu w Gorcach dużo i na razie nic nie zapowiada, żeby sytuacja miała ulec zmianie. Więc przygotujmy sobie kilka alternatywnych tras z wcześniejszym zejściem, jeśli podejście w wybrane miejsce zajmie nam zbyt dużo czasu, bo będziemy brodzić w śniegu po uda. Co jest zresztą niezłą frajdą. Idąc z górki, po płaskim to niezła mordęga.

Dobrym pomysłem jest pętelka z Obidowej przez Stare Wierchy (rewelacyjna szarlotka) i Turbacz. Szlak zazwyczaj przetarty, niezbyt trudny, a przy słonecznej pogodzie na Turbaczu czeka nas nagroda w postaci imponującego widoku na Tatry. Z postojami w obu schroniskach przy dobrych warunkach śniegowych nie powinien zająć więcej niż 6-6,5 godziny. Idealnie na zimową wyprawę, kiedy światła nie za wiele i nie za długo. Nie musimy też wracać po swoich śladach, a to zaleta nie do przecenienia. Polecam go skrócić – z Turbacza zejść w kierunku Bene (harcerska chata, nie schronisko, idziemy chwilę żółtym szlakiem i skręcamy jeszcze przed kaplicą papieską, jest ścieżka) i dalej kontynuować po śladach (albo i bez, ale to nie powinno być problemem, tylko nie zapomnimy zabrać porządnej mapy, polecam Compass) w dół, aż do strumienia. Idąc wzdłuż niego, dojdziemy do wydeptanych tras i do naszego miejsca startu w Obidowej. Inną opcją na skrót jest wrócenie się kawałek czerwonym szlakiem i przejście grzbietami Solniska i Średniego Wierchu. Oba skróty są całkowicie legalnie, bo ten rejon leży już poza parkiem narodowym, więc spokojnie możemy zbaczać ze szlaku. Warto to zrobić, bo nigdzie indziej nie zobaczymy takiej zimy. Bez skuterów, quadów, śladów nart i turystów. Tylko ogromne ilości śniegu, skakanie przez strumyki, a jeśli mamy szczęście – sarny. 

(A.Kozłowska)

Wszędzie śnieg! fot. Sz. Mentel  


Jedyny problem z proponowaną trasą to dojazd do Obidówki, w weekend właściwie tylko samochodem. Stopem najłatwiej dojechać do stacji benzynowej na Zakopiance, gdzie zaczyna się niebieski szlak do Starych Wierchów – pętla nam się wtedy wydłuży, możemy też zejść do Rabki przez Maciejową. Wystarczy rzut oka na mapę i w Gorcach znajdziemy propozycje na kilka ucieczek z Krakowa.
  • (A.Kozłowska)

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):