Na odsłuchu
12 osób
Moderatorzy:
    MarcinM

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy i obserwujący
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

18/11/13 od MarcinM
W temacie: Some Years After

Krótkie życie muzycznego geniusza

Urodziny Jeffa Buckley'a

47 lat – tyle lat by skończył, gdyby nie przedwczesna tragiczna śmierć. Syn piosenkarza Tima Buckleya i wykształconej muzycznie wiolonczelistki i pianistki. Nie był wychowywany przez słynnego ojca. Muzycznie również nie miał z nim później nic wspólnego. To jego ojczym wprowadził go w świat muzyki rockowej.

Już w wieku pięciu lat podjął naukę gry na gitarze. Wcześnie też zaczął śpiewać. Próbował kształcić się na profesjonalnego muzyka na specjalistycznych studiach, jednak po latach zwierzył się, że była to dlań największa strata czasu. Przemierzał Stany, podejmując się różnych dorywczych zajęć oraz oczywiście grając na gitarze.

 Zadebiutował w 1993 roku albumem „Grace” - dziełem wybitnym, które zdobyło uznanie zarówno fanów, jak i ludzi, na których muzyce się wychowywał – do fascynacji płytą przyznawali się między innymi muzycy Led Zeppelin, Bob Dylan czy David Bowie. To była historia jak z bajki.

Jak jednak wiadomo - życie to nie bajka. W 1997 roku Jeff Buckley wybrał się nad rzekę, ponoć nucąc sobie pod nosem „Whole Lotta Love”. Wkrótce miał spotkać się ze swoją kapelą, żeby popracować nad następcą „Grace”. Tego dnia, 29 maja, Jeff Buckley utonął. Jego ciało zostało odnalezione 4 czerwca. Została muzyka, która, jak on sam, nie ma szansy się zestarzeć.