Boże Narodzenie
2 osoby

w avatarze strony wykorzystano zdjęcie © jorisvo



Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: przed publikacją
RSS RSS
Zarejestruj się

12/12/13 od Agata

Karp tradycją?

Większość Polaków na wigilijną wieczerzę przyrządza karpia, sądząc, że to wielowiekowa tradycja. Nic bardziej mylnego, bo karp pojawił się dopiero po II wojnie światowej jako wymysł PRL.

(R. Dragon, http://www.flickr.com/photo... CC-BY-SA 2.0)

Boże Narodzenie, ryba i jej symbolika

Tradycja mówi jasno – na wigilijnym stole nie może zabraknąć ryby. Jednak przed laty nie chodziło wcale o wszechobecnego dzisiaj karpia. Ryba jest uważana za jeden z najstarszych symboli chrześcijaństwa i właśnie dlatego spożywało się ją w tym okresie. To mitycznie czyste jadło, w odróżnieniu od „nieczystych” zwierząt ciepłokrwistych. Jedzenie ryby podczas uroczystej wieczerzy miało zapewnić zdrowie i dostatek.

Ryby pojawiły się na stołach później niż tradycyjne w Polsce wigilijne dania ze zbóż, warzyw, grzybów i owoców. Nie było jednego konkretnego gatunku, jadano różne. Były drogie, więc jadano je na dworach i w bogatych klasztorach, problemów z ich zdobyciem nie mieli także rybacy. Na Pomorzu tradycyjnym daniem wigilijnym był gotowany węgorz. Z biegiem lat zaczęły wpraszać się do każdego domu. Wigilijne potrawy z ryb i śledzi stały się słynne poza granicami kraju, a szlachta nie wyobrażała sobie bez nich świąt. Przyprawiano je olejem – słonecznikowym, rzepakowym, z siemienia lnianego, konopnego, z maku. Nigdy nie stosowano do nich masła. Specjalnością był karp lub szczupak w szarym sosie z dodatkiem warzyw, migdałów, rodzynek, korzeni, wina i piwa, oraz ryba (najczęściej szczupak) w galarecie. Książki kucharskie wypełniają wigilijne przepisy na ryby słodkowodne: szczupaki, sandacze, liny, karasie...

Śledź w różnej postaci to pewniak Śledź w różnej postaci to pewniak (S. Matupplevelser, http://www.flickr.com/photo... CC-BY-ND 2.0)

Od dawna na świątecznych polskich stołach goszczą też śledzie, z dość prozaicznego powodu – były to ryby najtańsze. Śledzie sprowadzano w ogromnych ilościach, świetnie nadawały się na dania postne. Na Śląsku dotąd tradycyjną potrawą wigilijną są ziemniaki ze śledziami.

Nie wszędzie jednak ryby zadomowiły się na wigilijnych stołach. Co zaskakujące, nie raczono się nimi na Warmii i Mazurach. Dopiero po II wojnie światowej, pod wpływem ludności napływowej, przyjęły się tam wigilijne dania rybne.

Narodziny nowej karpiowej tradycji
Karp nie jest rybą rdzenną polską, sprowadzono go ok. XII-XIII wieku, najprawdopodobniej z czeskich lub morawskich hodowli cystersów. Cystersi hodowali go w przyklasztornych stawach. Z czasem zadomowił się na szlacheckich stołach, najczęściej ten dziki, rzeczny. Jednak nigdy nie stał się tradycyjną wigilijną rybą, bo jednej takiej ryby po prostu nigdy nie było. Były śledzie, w bogatszych domach sandacze czy szczupaki. Świątecznego karpia zawdzięczamy ministrowi Hilaremu Mincowi. Po wojnie był problem z rybami – nie było ich, a może inaczej, były, ale nie w sklepach. I wtedy minister wkroczył ze swoim hasłem o karpiu na każdym polskim wigilijnym stole. Karpia łatwo masowo hodować, jego cena od początku była bardzo przystępna. I tak ok. 1948 roku, lansowany na wigilijny bestseller, jest nim do dzisiaj. Stereotyp tradycyjnego karpia na Wigilię obalony. Na marginesie, do dzisiaj karpie to 80% hodowanych u nas ryb, z prostego powodu – ceny.

Karpiowe zwyczaje

Chociaż karp jako wigilijna tradycja jest nowy, to z rybą jako taką i tak związane są pewne przesądy, niekoniecznie bożonarodzeniowe. Jego łuski noszone w portfelu przyciągają dobrobyt do następnych świąt. Niezamężnej kobieta, która zawiesi łuski w czerwonym woreczku na drzwiach wprasza do domu szczęśliwą miłość.

Jeść czy nie jeść?

Podobno statystyczny Polak zjada ok. pół kilograma karpia w ciągu roku, z czego 80% w czasie świąt Bożego Narodzenia. Niektórych może razić prlowska otoczka, ale karp to nadal ryba, całkiem zdrowa. Jego mięso jest dietetyczne, zawiera bardzo mało tłuszczu, dużo białka, witamin z grupy A, B, C i PP, drogocennych pierwiastków (fosfor, wapń, sód, potas i magnez), mikroelementów (miedź, siarka, żelazo) oraz dobroczynnych kwasów tłuszczowych. Jednak nie martwmy się, jeśli nie pojawi się na wigilijnym stole, a zamiast niego będziemy pałaszować pstrąga, sandacza, szczupaka czy śledzie. To właśnie one były pierwsze i zasługują na miano tradycyjnej świątecznej potrawy.

Jeżeli już zdecydujemy się na karpia, wybierzmy takiego, który waży nie więcej niż 2 kg, cięższe sztuki są bardziej tłuste i starsze, a więc ich mięso nie będzie delikatne i miękkie.

A czy coś takiego może się pojawić na Wigilijnym stole? A czy coś takiego może się pojawić na Wigilijnym stole? (Rowena, http://www.flickr.com/photo... CC-BY-ND 2.0)

W mojej rodzinie karp, obok niezliczonych wariacji śledziowych, zawsze jest przyrządzany w ten sam sposób. Dzwonka ryby, obtoczone w mące i przyprawione, smaży się na złoto. Co roku moja siostra narzeka, że jest dużo ości, reszta ją zagłusza pochwałami, oblizując sobie palce. 

Ostatnio komentowane na stronie:
27/11/2014 ruda

Różdżka/ Drzewo Jessego

1 komentarz z 12/02/2016 od roxa
18/12/2013 Agata

Co się jada w Wigilię?

7 komentarzy, ostatni z 07/01/2015 od Agata
07/12/2013 Agata

Od podłaźniczki do choinki

2 komentarze, ostatni z 22/12/2014 od pinot
02/12/2014 ruda

Zbieranie bombek

2 komentarze, ostatni z 09/12/2014 od ruda